17 września 2019, 21:50
Nie goń, nie zabiegaj.
Odpuść.
Wyrośnij z oczekiwań.
Usiądź wygodnie.
Poczekaj cierpliwie.
Kolejny wieczór, kiedy musiałam się cieplej ubrać siedząc w domu, bo bym zamarzła. Nadchodzą czasy gorącej herbaty, ciepłych swetrów i kropel deszczu uderzających w parapet. Czasy długich wieczorów i przemyśleń. Nie jestem gotowa na jesień.
Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Nie masz najmniejszego pojęcia, jak mi ciężko. Chciałabym, żebyś zdał sobie sprawę, że ranisz.
Bezradność. Są w życiu takie chwile, gdy nadchodzi coś, co musimy zaakceptować, z czym musimy się pogodzić i czego nie możemy zmienić. Są sytuacja, na które naszą jedyną reakcją może być zaciśnięcie zębów, bezradne spojrzenie w niebo czy płacz w poduszkę. Czasem nie mamy wyboru. I to jest bolesne.
Dobrze wiesz, że mi zależy. Dobrze wiesz, że jesteś dla mnie ważny. Dobrze wiesz, że robisz mi nadzieje. Jeszcze te ostatnie sytuację. Dużo namieszałeś mi w głowie. Sporo osób mnie przed Tobą ostrzegało, ale ja i tak musiałam się w to wpakować. Jestem po prostu mistrzynią chorych znajomości, których sama nie rozumiem. Ładuje się w chore układy, które nigdy nie wychodzą mi na dobre. Zawsze jestem tą mniej ważną, tą pomijaną i tą, która dostaje po tyłku tylko dlatego, że jej na kimś zależy.
Po co to wszystko? Dlaczego dawałeś mi nadzieję? Kim ja dla Ciebie jestem?
I tak, tu zwykłe przepraszam nic nie zmieni. Zwykłe przepraszam nie wystarczy, żebym o wszystkim zapomniała. Bo ja pamiętam wszystko, każdą sytuację, każde słowo, a Ty nie pamiętasz nic.
Nie pamiętasz nawet mnie...